OGŁOSZENIA

Zajmował się nadzorem Lasów Państwowych. Został zwolniony dyscyplinarnie i oskarżony o seksizm.

Jeden z czytelników poinformował nas o sytuacji, która miała miejsce w Nadleśnictwie Gołdap. Mianowicie sprawa Grzegorza Zubowicza, który w Gołdapi pełnił funkcję inżyniera nadzoru, do którego obowiązków należała kontrola tego, co dzieje się w poszczególnych leśnictwach. Posadę dostał poza konkursem, gdyż procedura wygląda tak, że to Nadleśniczy proponuje pracę wybranej przez siebie osobie. W związku, z czym można wywnioskować, że nadleśniczy wysoko ocenił kompetencje Zubowicza.

Nowo powołany inżynier natychmiastowo wziął się do pracy i zaczął organizować tak zwane „naloty” na podległe mu leśnictwa. Gorliwość inżyniera prawdopodobnie nie spodobała się innym, gdyż zaczął on „odwiedzać” okoliczne lasy, by sprawdzić, czy m.in. nie ginie drewno. 
W połowie minionego roku trafił do leśnictwa, które było nadzorowane przez bratową dyrektora generalnego Lasów. Zubowicz wraz ze strażnikiem leśnym stwierdzili tam nieprawidłowości związane z wywozem nieoznakowanego drewna. Kierowca wywożący drzewo miał okazać im starą asygnatę bez stosownej adnotacji nadleśniczego. Dodatkowo zdaniem Zubowicza drzewo przeznaczone na opał było zbyt dobre i mogło być sprzedane znacznie drożej. 
Inżynier natychmiastowo zgłosił sprawę do zwierzchnika, a następnie powiadomił organy ścigania. 

Po tym zdarzeniu Nadleśnictwo w Gołdapi zwolniło go dyscyplinarnie. Stało się tak, mimo iż rada gminy kilka tygodni wcześniej nie wyraziła zgody na rozwiązanie umowy z inżynierem nadzoru. 

Grzegorz Zubowicz nie godząc się z decyzją pozwał pracodawcę do Sądu Pracy w Ełku, natomiast sprawą rzekomej kradzieży drewna zajęła się Prokuratura Rejonowa w Olecku. Jednak po kilku miesiącach postępowanie zostało umorzone. 

Jak się jeszcze dowiedzieliśmy nadleśniczy z Gołdapi Daniel Chochulski nie czekając na uprawomocnienie się decyzji, awansował bratową dyrektora generalnego na swojego zastępcę tłumacząc, że  nie istnieją żadne przesłanki i powody, w wyniku których pani nie mogła pełnić funkcji zastępcy nadleśniczego.

Finalnie leśnicy z Gołdapi wytoczyli Zubowiczowi proces z powództwa cywilnego, zarzucając, że swoimi działaniami zakwestionował ich uczciwość, wiedzę zawodową i staranność w wykonywaniu obowiązków. Dodatkowo pracownice nadleśnictwa zarzuciły, że wypowiedzi byłego inżyniera miały charakter seksistowski.

Więcej informacji o całym zdarzeniu przeczytamy w Kurierze Porannym

LINK —https://plus.poranny.pl/pilnowal-dobra-w-lasach-teraz-jest-bezrobotny-i-oskarzony-o-seksizm