Brak nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w naszym mieście to temat budzący wiele emocji i kontrowersji wśród mieszkańców. Widząc kolejny komunikat informujący, że w weekend pomoc uzyskamy w sąsiednich miastach wielu z Was dostaje białej gorączki.
Postanowiliśmy zapytać, dlaczego wciąż borykamy się z tym problemem. Wygląda na to, że władze nie przejmują się tą sytuacją równie mocno jak mieszkańcy.
” W 2022 roku, od stycznia do końca listopada na 334 dni jedynie 15 dni ( co stanowi zaledwie 4,49%) musiało być zabezpieczone przez sąsiednie ośrodki” – napisała P. Marzanna Wardziejewska.
Owszem 15 dni to niewiele z 334. Jednak jeśli w ciągu tych 15 dni ktoś rzeczywiście, bardzo pilnie będzie potrzebował pomocy to kluczowy jest czas. Czas, który marnowany jest na dojazd do sąsiednich ośrodków, o których wspomina Pani Starosta (o ile w ogóle mamy czym dojechać).
Jeśli nie macie, to pamiętajcie, że mamy przecież nową, świetnie wyposażoną karetkę. Może akurat ratownicy zdecydują, że rzeczywiście potrzebujemy pomocy i transportują nas w miejsce, gdzie ją otrzymamy.
Skąd biorą się te 4-procentowe braki w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej?
Otóż spowodowane są niczym innym jak brakami kadrowymi, co jak czytamy w odpowiedzi ” jest powszechne w całym kraju”. Skąd biorą się natomiast te braki kadrowe? Niska płaca? Brak lekarzy? Niekorzystne warunki umowy? Tego nie wiemy.
Wygląda jednak na to, że nie należy się spodziewać jakichkolwiek zmian w najbliższym czasie.