Praca kuriera wbrew pozorom nie należy do najłatwiejszych. Jego obowiązki nie kończą się na przekazaniu paczki, ale zaczynają dużo wcześniej. Ma na głowie cały proces. Najpierw musi zaplanować sobie trasę, sprawdzić kilkadziesiąt adresów, potem dzwonić do niektórych klientów, ustalać godzinę odbioru. Zostaje jeszcze jazda dostawczym samochodem po zakorkowanych ulicach i ciasnych parkingach.
Codziennie ryzykują utratę prawa jazdy. Wielokrotnie zdarza się, że zbierają punkty, bo zdarzy się nie zapiąć pasów czy nie włączyć świateł.
Odbiorcy dzwonią w międzyczasie chcąc ustalić najdogodniejszą dla siebie godzinę dostawy. Najlepszy tekst, jaki słyszą kurierzy to zdecydowanie: będę w domu o 17. Wtedy odpowiadają, „proszę sobie wyobrazić, że ja też”.
„Trudni” klienci to nie jedyna zmora kurierów. Często spotykają się również z trudnościami doręczenia paczek za pobraniem, bo w domu nikogo nie ma. Wtedy za klientami trzeba „ganiać” i prosić, aby odebrali swoją własną paczkę.
Przeciętny kurier na co dzień ma do doręczenia około 80 paczek. Wynika więc z tego, że żeby wyrobić się w 8 godzin musi dostarczać 10 paczek na godzinę. Co daje 6 minut na jedną paczkę!
Dziś obchodzimy Dzień Kuriera. Data 29 września nie jest przypadkowa. Jej źródła należy upatrywać w dniu przypisanym do patrona kurierów, pocztowców oraz wszystkich osób parających się szeroko rozumianym transportem społecznym. Jest nim Święty Gabriel Archanioł.
Z tej okazji życzymy wszystkim kurierom zadowolenia z wykonywanej pracy, cierpliwości oraz szerokości na drogach!