Jakiś czas temu na naszym portalu pojawił się artykuł w sprawie mieszkań socjalnych. Poruszyliśmy kwestie tego ile osób w Gołdapi czeka na mieszkanie komunalne oraz czy gmina posiada takie lokale w swoim zasobie. Tuż po publikacji odezwała się do nas jedna z mieszkanek Gołdapi, która postanowiła opowiedzieć swoją fatalną sytuacje w nawiązaniu do naszego artykułu.
Na wstępie kobieta powiedziała, że swoją decyzję podjęła po wielu staraniach, jakich dokonała w ostatnim czasie. A mianowicie od bardzo długiego czasu stara się ona o mieszkanie socjalne dla siebie i swojej rodziny. Kobieta jest matką trójki dzieci – z czego jedno dziecko (syn) jest niepełnosprawne w stopniu znacznym, drugi syn jest astmatykiem, a najmłodsze dziecko ma 1,5 roku. Dodatkowo mąż kobiety jest chory, w związku z czym nie może podjąć pracy. Rodzina utrzymuje się jedynie z zasiłku na niepełnosprawne dziecko.
Dom, w którym obecnie mieszkają jest bardzo stary, panuje w nim grzyb. Niestety jakby tego było mało w październiku kończy się umowa najmu, ponieważ dom będzie sprzedany.
Najbliższa rodzina nie jest w stanie pomóc kobiecie – z gorzkim żartem więc stwierdza, że zostaje im tylko „miejsce pod mostem”.
O tej sytuacji informowany wielokrotnie był Urząd Gminy i bezpośrednio sam burmistrz. Jak poinformowała – po bardzo długim czasie i wielu „zbywaniach” udało jej się porozmawiać z burmistrzem. Jak twierdzi rozmowa trwała około 10 minut i nie wniosła niczego nowego. Dowiedziała się, że mieszkań nie ma i raczej nie będzie, ponieważ gmina nie posiada środków na dołożenie do projektu dotyczącego mieszkań socjalnych.
Jak sama mówi – wielki żal ma bezpośrednio do Burmistrza Gołdapi, gdyż to on w swojej kampanii przed wyborami obiecywał wielkie starania o projekty na mieszkania socjalne, gdyż twierdził, że bardzo dobrze zna ten temat i wie jak potężne jest zapotrzebowanie na takie mieszkania.
Jeśli po zbliżających się kolejnych rozmowach kobieta nie otrzyma pomocy to sprawę planuje nagłośnić także w telewizji.