Mosty w Stańczykach od lat przyciągają wielu turystów.
Swoim wyglądem budzą zachwyt i zdziwienie, bo przecież tak ogromne mosty buduje się zwykle w górach, a nie na pojezierzu.
Na stronie internetowej onet.pl pojawił się artykuł pt. „Najpiękniejsze mosty w Polsce – 16 konstrukcji, które musisz zobaczyć” oczywiście w tym rankingu nie zabrakło Mostów w Stańczykach (link).
Te bajkowe akwedukty skrywają w sobie ciekawą historię, którą chętnie Wam przypomnimy.
Liczą ponad 200 metrów długości, a wznoszą się 40 metrów ponad niewielką doliną rzeczki Błędzianki, stojąc na 5 potężnych przęsłach o równym promieniu łuków 35 metrów.
Pierwszy most wybudowano w latach 1912 -14. Budowę drugiego bliźniaczego mostu uniemożliwiła I wojna światowa więc dokończono go dopiero w latach 1923-1926. Jednak po młodszym moście nigdy nie kursowały pociągi.
Uroczyste uruchomienie linii kolejowej odbyło się w 1927 roku. To zaskakujące, że akurat w tak mało popularnym miejscu jak Stańczyki i na niezbyt popularnej trasie kolejowej Gołdap-Żytkiejmy, gdzie przed II wojną światową kursowały zaledwie 3 pary pociągów na dzień.
Dlaczego mosty są podwójne?
Doświadczenia z I wojny światowej pokazały, że dwa mosty jest dużo ciężej zniszczyć, dotyczy to równie saperów, artylerii czy też lotnictwa.
Sama linia kolejowa służyła w głównej mierze do celów militarnych. Miała ułatwić transport sporej ilości żołnierzy z terenów Puszczy Rominckiej wraz z ich zaopatrzeniem. Jeszcze w latach 40 – tych po tych mostach kursowały pociągi, które woziły głazy z Suwalszczyzny do budowy kwatery Hitlera, czyli Wilczego Szańca w Gierłoży.
Z drugiej strony budowa mostów w Stańczykach miała charakter propagandowy. Te potężne konstrukcje świadczyły o zamożności Prus Wschodnich. Dodatkowo miały pokazać kunszt budownictwa oraz zatrzymać masowe emigracje zarobkowe ludności do Niemiec. .
Mosty nie ucierpiały podczas działań II wojny światowej. Jednak wycofująca się Armia Czerwona rozebrała tory na wiaduktach i od tego czasu po mostach w Stańczykach już nigdy nie kursowały pociągi.